Internet coraz silniej reaguje na retusz komputerowy zdjęć oraz szczupłe modelki reklamujące ubrania dla kobiet, które noszą różne rozmiary, nierzadko przecież XL. Jakiś czas temu falę oburzenia (również w Polsce) wywołały zdjęcia z kampanii plus size dla mango. Modelka sfotografowana z tyłu, wyglądała na zdjęciu maksimum na rozmiar 38. W XL-ce wiemy od dawna, że klienci nie lubią, gdy się ich zwodzi w ten sposób. W naszych dotychczasowych sesjach zdjęciowych wzięły udział modelki w rozmiarach 46 oraz 48 i wyglądały pięknie.
Znane światowe marki nadal obawiają się nieco eksperymentować w dziedzinie zdjęć odbiegających od ogólnie przyjętych schematów, ale młode, nowo powstałe firmy nie mają takich obaw. Dobrym przykładem jest firma bieliźniarska Aerie. Nie specjalizuje się ona może w dziedzinie bielizny w rozmiarach XL, ale jej zdjęcia nie są retuszowane. Dziewczyny ze zdjęć mają pieprzyki, znamiona i naturalne fałdki. W życiu nie chodzi przecież o to, aby mieć skórę jak postać z komputerowej bajki. Pogoń za ideałem piękna jest w wielu przypadkach zwyczajnie bez sensu. Zamiast cieszyć się z życia, zapominamy, że trzeba po prostu żyć. Nie dążmy na siłę do ideału. Naturalnie szczupłe dziewczyny również mają niedoskonałe ciała.